Zespół Szkół Nr 2

im. Wojciecha Korfantego

ul. Poznańska 1a

44-335 Jastrzębie-Zdrój


tel.:
32 471 16 33

Aktualność

Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy

1 lut 2021, 10:07

To był finał inny niż wszystkie. Inny, bo przeprowadzony w okresie pandemii z zachowaniem wszelkich rygorystycznych obostrzeń. Zabrakło tradycyjnej sceny i koncertów, do jakich od lat przyzwyczaiła się publiczność.

- Zastanawiając się, czy przeprowadzić finał WOŚP w Jastrzębiu, przeważyło to, że sami wolontariusze naciskali na to. Otrzymałem wiele telefonów, sms-ów, e-maili z zapytaniami, czy będziemy robić finał. Oczywiście, wolontariuszy było o połowę mniej i nie było to dla nas zdziwieniem. Nie każdy przecież może kwestować w takich nadzwyczajnych warunkach. Sam finał przebiegł sprawnie. Sponsorzy nie zawiedli - mówił Jarosław Potępa, szef sztabu WOŚP w Jastrzębiu.

W tym roku nowością było miejsce siedziby sztabu - Zespół Szkół Nr 2 im. Wojciecha Korfantego. Właśnie tam znajduje się Stowarzyszenie „Z Korfantym w przyszłość…”, które było organizatorem jastrzębskiego finału. W przedsięwzięcie zaangażowani byli członkowie stowarzyszenia - nauczyciele oraz uczniowie „Korfantego”. Nie zabrakło także młodzieży z pozostałych szkół z terenu miasta oraz przedstawicieli Młodzieżowej Rady Miasta.

- Kiedy tylko pojawiła się możliwość organizacji WOŚP w Jastrzębiu-Zdroju członkowie naszego stowarzyszenia chętnie podjęli tę inicjatywę. Pomoc drugiemu człowiekowi, w tym wypadku, chorym dzieciom, jest jak najbardziej godna naśladowania i zaangażowania nie tylko przez młodych ludzi - mówiła dyrektor Zespołu Szkół Nr 2 im. Wojciecha Korfantego w Jastrzębiu-Zdroju Ewa Mentel.

A jak kwestowało się wolontariuszom na jastrzębskich ulicach?

- Zebraliśmy z synem nieco 3,5 tys. zł. Krążyliśmy po całym mieście. Najwięcej wrzucali mieszkańcy Ruptawy, Zdroju, osiedla Arki Bożka. Kwestowaliśmy w okolicach kościołów. Ludzie chętnie wrzucali do puszki. Nie spotkało nas żadne niemiłe zachowanie - mówił wolontariusz Arkadiusz Panfil.

Także inni wolontariusze wskazywali na to, że spotykali się z serdecznym przyjęciem podczas kwestowania. Nie mieli problemów z zapełnieniem swoich puszek.

Katarzyna Barczyńska-Łukasik